Załoga karetki pogotowia, która nie zgłosiła, że jedzie z nimi do pacjentki pijany lekarz Marek L., została ukarana finansowo. Za brak czujności - poinformował portal Pomorska.pl
Takie wnioski i decyzje o konsekwencjach postępowania ratowników podjęła komisja powołana do oceny ich zachowania. Ile dokładnie ratowników medycznych kosztował "brak czujności"? Tego zdradzić nie chce Tomasz Ławrynowicz, prezes zarządu "Nowego Szpitala" w Wąbrzeźnie. W rozmowie z "Pomorską" przyznał, że wysokość kar wynika z kontraktów zawartych pomiędzy lecznicą a jej pracownikami.
Przypomnijmy, że chodzi o zatrzymanie na dyżurze pijanego lekarza ( 3 promile alkoholu), który wraz z załogą jechał karetką pogotowia do staruszki z podejrzeniem udaru. Dopiero bliscy chorej zareagowali na bełkot doktora i wezwali policję, by zbadała jego stan trzeźwości. Jak się okazało, chirurg Marek L. był już wielokrotnie karany wyrokami sądowymi za różne przestępstwa, w tym m.in. za jazdę po pijanemu. Miał też zabrane na kilka lat prawo do wykonywania zawodu.
Czytaj więcej: pomorska.pl
Komentarze
jemu nie wsiądą na wypłatę?