Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Szymon Hołownia skarży się na to, jak potraktowano go w krośnieńskim szpitalu. Według niego lekarze byli tak nieuprzejmi, że... nie będę już nadskakiwał doktorostwu - opisuje Gazeta.pl Rzeszów

19 sierpnia w "Rzeczpospolitej" ukazał się felieton Szymona Hołowni - dziennikarza, który pracował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku", "Przewodniku Katolickim", "Tygodniku Powszechnym", był felietonistą tygodnika "Wprost". Ale popularność przyniosła mu praca w TVN - głównie program "Mam Talent", który przez pięć edycji prowadził z Marcinem Prokopem.

"Nie podnosi głowy znad papierów"

Jak się dowiadujemy, Hołownia wakacje spędzał w naszym regionie. „W pierwszym dniu wypadu w Podkarpackie potykam się na schodach. Noga puchnie, ból, coraz trudniej chodzić. Nazajutrz ruszam po pomoc, szpital nosi imię Jana Pawła II. Kuśtykam na SOR. Pod sufitem plansze: » Twoje zdrowie naszą misją «. Po kwadransie korytarzem nadciąga wściekły doktor, pokrzykując na kolejnych chorych. Podchodzę na paluszkach, głosem spłoszonej pensjonarki zaczynam: » Przepraszam... «. Nie podnosi głowy znad papierów: » No, o co chodzi?! «. Próbuję wyłuszczyć, on co chwila wtrąca popędzające » no?! «. Po minucie błagam go, by w ogóle zapomniał, że istnieję, żeby broń Boże mnie nie badał, ale by w swej łaskawej uprzejmości wskazał mi jedynie miejsce, gdzie w tym mieście prywatnie przyjmuje chirurg. Zapłacę, chcę tylko, żeby nie bolało. Po kolejnych przeprosinach bóstwo w kitlu łaskawie wyburkuje mi ulicę”.
Niestety, nie udaje mu się uzyskać pomocy lekarza, wraca więc na SOR. Ratownicy odsyłają go do przyszpitalnej poradni. A tam w rejestracji blisko 60 osób. „Poddaję się. Ratownik lituje się, bierze mnie pod rękę: » Durny pan jest? Czemuś pan nie wezwał karetki? Kto przyjeżdża swoim autem do szpitala? «. Jak to?! Karetka jest do ratowania życia! » Aj tam! NFZ zaoszczędził, a pan co zaoszczędził? Błąka się pan i płacze, a tak by pan wjechał bez kolejek. Panie, wszyscy tak robią! «„ - relacjonuje dziennikarz.

Podsumowując swoją wizytę w krośnieńskim szpitalu, Hołownia żali się, że pogłębiając uraz, przemierzył trzy kilometry korytarzy i schodów. "Pierwszy lekarz przemówił do mnie ludzkim głosem po dwóch godzinach".

Traktowany jak pół półdebil

Jakie wnioski wysnuł z wizyty w szpitalu im. Jana Pawła II? System musi się zawalić. Od bólu gorsze jest upokorzenie, gdy lekarz traktuje pacjenta jak śmiecia. Hołownia pisze "Przez całe życie współczułem polskim lekarzom, mimo że jakiejś połowie z nich towarzyszy dziwne przeświadczenie, że są podstępem wydziedziczonymi magnatami. Nadskakiwałem doktorostwu, znosiłem ich dąsy, fochy i to, że traktowali pacjenta niczym półdebila. Dziś mam ochotę powiedzieć: zmieńcie zawód".

Czytaj więcej: rzeszow.gazeta.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

R05k
+2 #1 R05k 2013-08-26 15:03
Panie Hołownia trza było wracać do Warszawy do prywatnej przychodni TVN-u. Niestety medycyna nagłych przypadków i wypadków kończy się na drzwiach szpitala w Polsce, gdzie ,,przepracowani i źle opłacani lekarze" muszą zajmować się dziesiątkami chorych, a personel wita każdą karetkę z wyrazem po coś cie go przywieźli tutaj.
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account