Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Ubywa pielęgniarek – więcej odchodzi z zawodu, niż go podejmuje, to jedna z najszybciej starzejących się grup zawodowych. Jednocześnie rośnie zapotrzebowanie na ich pracę, bo wydłuża się długość życia, która wymaga specjalistycznej opieki nie tylko ze strony lekarzy, ale przede wszystkim wykwalifikowanych pielęgniarek, których fachowa wiedza i umiejętności są niezbędne w codziennej pielęgnacji chorych i niesamodzielnych.

Dane statystyczne są alarmujące:  Pod względem liczby pielęgniarek zatrudnionych bezpośrednio przy opiece nad pacjentem przypadających na tysiąc mieszkańców Polska ze wskaźnikiem 7,3 jest na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. Wyprzedają nas (i to dubeltowo) nie tylko kraje „starej“ Unii – Dania Norwegia ze wskaźnikiem na poziomie 15,4, Norwegia - 14.4, Niemcy –11,3, ale też kraje, które przeszły podobną do naszej drogę, czyli Czechy – 8,1 i Słowenia –8,2.

Średnia wieku pielęgniarek wynosi 45,6 lat, a położnych 44,5 i szybko się podnosi. Wystarczy podrównać liczebność dwóch grup wiekowych: pielęgniarek w wieku od 50 do 60 lat (a więc tych, które w najbliższych latach odejdą na emerytury) jest 76 489, natomiast w najmłodszej grupie wiekowej, czyli od 21 do 30 lat jest ich tylko 16 659, przy czym np. 26-latek jest 2286 (najliczniejszy rocznik w tym przedziale wiekowym), ale 24-latek tylko 1816. Różnica to blisko 50 tys.

W ostatnich trzech latach liczba absolwentów szkół pielęgniarskich (studiów zawodowych oraz szkół wyższych) wynosiła rocznie 6-7 tys. osób. Ale w tym samym okresie okręgowe rady pielęgniarek i położnych wydawały rocznie niespełna 2 tys. zaświadczeń o prawie do wykonywania zawodu, czyli tylko ok. jedna trzecia absolwentów podejmuje pracę w zawodzie.

Analiza sytuacji dotycząca ilości pielegniarek wraz z prognozą- kliknij

Według prognozy opracowanej przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych już za siedem lat, czyli w 2020 r. liczba wszystkich zarejestrowanych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych zmaleje o ponad 20 tys., a w 2035 spadnie poniżej 200 tys., co zważywszy na jednoczesny wzrost liczby osób, szczególnie starszych, wymagających stałej, profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położnych (zajmujących się nie tylko kobietami w wieku rozrodczym, ale też menopauzalnym i późniejszym) stanowi realne zagrożenie, że duża grupa obywateli, zwłaszcza tych niżej uposażonych, będzie pozbawiona tego typu opieki.

Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych dr n. med. Grażyna Rogala Pawelczyk, która to zjawisko obserwuje z dwóch perspektyw – członkini władz samorządu zawodowego oraz adiunkta w Katedrze i Zakładzie Zarządzania w Pielęgniarstwie Wydziału Pielęgniarstwa i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, twierdzi, że: problemem nie są wyłącznie pieniądze, choć niskie uposażenie jest ważnym czynnikiem zniechęcającym do wyboru tego zawodu. Równie ważnym czynnikiem są warunki pracy. Praca pielęgniarki i położnej obciążona jest dużą odpowiedzialnością, często wykonywana w trybie zmianowym, na rzecz zbyt wielu pacjentów na raz, wymagająca z jednej strony ogromnej wiedzy i doświadczenia, a z drugiej dobrej formy fizycznej. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia przygotowuje rozporządzenie, które otworzy furtkę do jeszcze niższych norm obsadowych w podmiotach publicznych, a podmioty niepubliczne zwolni z ich przestrzegania. Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych opracowała raport o liczbie pielęgniarek i położnych, którego częścią jest prognoza na najbliższe lata. Wynika z niego, że sytuacja już jest dramatyczna, a w ciągu dekady stanie się katastrofalna. Jeśli teraz nie powstaną mechanizmy zachęcające młodych ludzi do wyboru zawodu pielęgniarki i położnej, to za kilka lat na fachową opiekę z ich strony będzie mogła liczyć mniej niż połowa potrzebujących. Nie da się bowiem z dnia na dzień odtworzyć tej wysoko wykwalifikowanej kadry.

Dziś, żeby zostać pielęgniarką lub położną, należy ukończyć studia wyższe, a żeby utrzymać się w zawodzie systematycznie aktualizować swoją wiedzę – w ten zawód obligatoryjnie wpisane jest stałe kształcenie. Sama wiedz to za mało. Potrzeba wielu lat praktyki, by móc wykonywać bardziej skomplikowane zabiegi. Nie liczmy też na to, że brakujące polskie pielęgniarki zastąpią cudzoziemki spoza Unii, bo na przeszkodzie stoją nie tylko różnice w poziomie kształcenia i problem z weryfikacją uprawnień, ale też fakt, że na tle innych krajów unijnych Polska nie jest dla nich zbyt atrakcyjnym rynkiem pracy.

Źródło: medicalnet.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account