Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Jedynym właściwym krokiem dla poprawy sytuacji w służbie zdrowia byłoby zrównoważenie nakładów z wydatkami, czyli zmniejszenie zakresu świadczeń bezpłatnych albo zwiększenie nakładów publicznych. Ale tego minister zaproponować nie może - uważa Krzysztof Bukiel (OZZL).

Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu głosowany będzie wniosek o odwołanie Bartosza Arłukowicza ze stanowiska ministra zdrowia. Już drugi rok z rzędu próbuje do tego doprowadzić Prawo i Sprawiedliwość. Tylko czy zmiana ministra wpłynie na polepszenie sytuacji resortu zdrowia, a tym samym pacjentów?

Prezes Federacji Pacjentów Polskich, Stanisław Maćkowiak i redaktor miesięcznika "Rynek zdrowia", Piotr Wróbel zgadzają się, że nie. - To nie jest dobry minister, ale trzeba pamiętać, że kluczowe decyzje podejmuje cały rząd, a nie on sam. Propozycje, które zgłasza ministerstwo zdrowia, jak dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, czy reorganizacja NFZ, nie przyniosą żadnej poprawy - mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) i dodaje, że Arłukowicza nie stać na odważniejsze kroki.

- Prawdopodobnie jest wiele przyczyn obecnej złej sytuacji w służbie zdrowia; złe komunikowanie, złe planowanie, ale na pewno podstawową kwestią pozostaje zbyt niskie finansowanie. Medycyna jest dziedziną, która bez prawidłowego finansowania nie ma szans dobrze funkcjonować. Zdolności udzielania świadczeń przez naszą naszą służbę zdrowia są dużo większe niż wykonanie. Mamy kim leczyć, ale nie mamy za co. Od lat nakłady na zdrowie pozostaje są za niskie - podkreśla dr Mieczysław Szatanek, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. Jego zdaniem wprowadzenie takich zmian, jak rozliczanie nadwykonań czy eWUŚ tylko utrudnia funkcjonowanie polskich szpitali, a minister Arłukowicz nie potrafi dobrze zarządzać sektorem.

Czytaj więcej: polskieradio.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account