Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Rozmowa z Hakimem Aurangiem, ordynatorem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku.

Nie ma dnia, aby do naszej redakcji nie dzwonili pacjenci ze skargą na długie oczekiwanie na przyjęcie na SOR. Z czego to wynika?

– Nakłada się kilka problemów. Najpoważniejszy to brak kadry lekarskiej, ale także nowy system informatyczny, który jest wprowadzany i którego wszyscy się uczymy oraz bardzo dużo pacjentów, którzy przychodzą często z błahymi sprawami.

Takie było tłumaczenie w pierwszych dniach otwarcia oddziału. Czy to znaczy, że pacjenci wciąż trafiają na SOR niepotrzebnie?

– Tak, przychodzą tacy, którzy powinni iść do lekarza POZ lub skorzystać z nocnej opieki ambulatoryjnej lub zadzwonić na pogotowie. Te instytucje cały czas w mieście funkcjonują i nic się nie zmieniło.

Z czym w takim razie nie powinni przychodzić pacjenci?

– Jest cały wachlarz takich chorób.

To z czym powinni?

– Jak sama nazwa wskazuje, jest to Szpitalny Oddział Ratunkowy, a więc oddział, który ratuje życie. 14 grudnia minie miesiąc, odkąd oddział rozpoczął działalność. Zrobię dokładną analizę przyjęć i wtedy będę w stanie dokładnie odpowiedzieć, jakich pacjentów mamy najwięcej.

Powiedział pan, że brakuje kadry medycznej. Ilu lekarzy pracuje w oddziale?

– Trzech na jednej zmianie, a powinno być 4-5.

Dyrektor szpitala powiedział mi dzisiaj, że zgłosiło się do pracy 11 lekarzy i wszyscy natychmiast zostaną zatrudnieni i wpisani w grafik pracy.

– Tak, ale dopiero w poniedziałek będę wiedział, ilu z nich podpisze z nami umowę. Z każdym trzeba indywidualnie omówić warunki pracy i jego wynagrodzenie. Dopiero jak podpiszemy umowę, będę mógł ich wpisać w nasz grafik.

Czytaj więcej: gp24.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account