Ale na razie tylko w ramach szkoleń. Zanim załoga rozpocznie dyżury nocne, najpierw trzeba m.in. przeszkolić strażaków, którzy w każdej z gmin będą z ziemi pomagać pilotom w lądowaniu.
Nowoczesny eurocopter w płockiej bazie LPR stacjonuje od czerwca ub.r. Wcześniej, gdy na ratunek latał wysłużony 30-letni Mi-2, o lotach nocnych nie było nawet mowy. Taka możliwość pojawiła się dopiero w momencie gdy do Płocka przyleciała nowa maszyna.
W tej chwili załoga pełni dyżury od świtu do zmierzchu. Ale loty wieczorne po zachodzie słońca już się odbywają. Tyle że nie są to jeszcze kursy ratunkowe.
- Latanie w nocy jest bardzo wymagające - mówi rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka. - Nie widać wtedy choćby linii wysokiego napięcia. Zanim rozpoczną się dyżury nocne, musi być spełnione wiele warunków. Wyszkolenie pilotów i reszty załogi to jedno. W tej chwili szkolenie przechodzą także strażacy.
Nocą, inaczej niż w ciągu dnia, eurocopter nie będzie latał dokładnie na miejsce wypadku czy w pobliże domu chorego. - Każda z gmin musiała wyznaczyć miejsce na lądowisko dla śmigłowca - wyjaśnia Justyna Sochacka. - Strażacy, za pomocą reflektorów samochodowych albo przenośnych, będą je musieli odpowiednio oświetlić i za pomocą gestów rąk naprowadzić maszynę. Będą także musieli odpowiednio zabezpieczyć lądowisko. To właśnie tego uczą się w tej chwili.
- Latanie w nocy jest bardzo wymagające - mówi rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka. - Nie widać wtedy choćby linii wysokiego napięcia. Zanim rozpoczną się dyżury nocne, musi być spełnione wiele warunków. Wyszkolenie pilotów i reszty załogi to jedno. W tej chwili szkolenie przechodzą także strażacy.
Nocą, inaczej niż w ciągu dnia, eurocopter nie będzie latał dokładnie na miejsce wypadku czy w pobliże domu chorego. - Każda z gmin musiała wyznaczyć miejsce na lądowisko dla śmigłowca - wyjaśnia Justyna Sochacka. - Strażacy, za pomocą reflektorów samochodowych albo przenośnych, będą je musieli odpowiednio oświetlić i za pomocą gestów rąk naprowadzić maszynę. Będą także musieli odpowiednio zabezpieczyć lądowisko. To właśnie tego uczą się w tej chwili.
Ważnym ogniwem w całym systemie będą dyspozytorzy. To oni będą musieli zdecydować, czy jest potrzebny śmigłowiec, czy wystarczy karetka. W Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim odbyły się spotkania z 300 dyspozytorami z całego kraju.
Pierwsze dyżury nocne rozpoczną się w Warszawie, w kwietniu. Nie jest jeszcze znany dokładny termin rozpoczęcia dyżurów nocnych w Płocku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock