W poniedziałek w Bydgoszczy w okolicach Ronda Toruńskiego doszło do karambolu. Rozpędzona ciężarówka wjechała w samochód osobowy. Auto uderzyło w stojący przed nim pojazd, a ten - w kolejną ciężarówkę. Policja cały czas prosi o kontakt osoby, które były jego świadkami.
Kierowca zgłosił się na policję
Jest już pewien odzew. Jak poinformowała Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji, w piątek na policję zgłosiła się kobieta, która była kierowcą srebrnego samochodu - auta, które bezpośrednio przed wypadkiem zepchnięte zostało przez ciężarówkę na chodnik. Kobieta została już przesłuchana przez funkcjonariuszy.
Znieczulica czy niewiedza?
Po wypadku, jak zawsze, pojawiły się pytania o bezpieczeństwo na drogach. Ale nie tylko. Dlaczego po zderzeniu samochodów żaden ze świadków nie przyszedł z pomocą? Psycholodzy i socjolodzy mówią, że przyczynami może być nie tylko tzw. społeczna znieczulica, ale także nieumiejetność udzielania pierwszej pomocy.Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który był gościem TVN24 podkreślił, że czasami nawet proste czynności potrafią uratować życie. Należy odchylić głowę do tyłu (co udrażnia drogi oddechowe), sprawdzić oddech, a następnie rozpocząć masaż serca.
Wystarczy odchylenie głowy i 30 ucisków/minutę
Instrukcje dotyczące udrażniania dróg oddechowych zmieniają się co jakiś czas. Ostatnie dane brytyjskich naukowców mówią, że odchylenie głowy i 30 uciśnięć klatki piersiowej na minutę zapewnia pobór tlenu z powietrza atmosferycznego, który wystarcza na utrzymanie minimalnego zapotrzebowania tlenu przez mózg.
Jeżeli jednak nie ma możliwości udzielenia pomocy tego rodzaju, jak było w przypadku wypadku w Bydgoszczy, poszkodowanych możemy wesprzeć też inaczej - chwycić rannego za rękę, przykryć kocem i utrzymywać kontakt werbalny, by nie stracił przytomności. - Wsparcie psychologiczne ma równie ważne znaczenie, jak udzielanie tej przedmedycznej pomocy - podkreśla Gałązkowski.
Wielu świadków wypadków boi się, że udzielając pomocy, mogą kogoś skrzywdzić, np. połamać żebra. Gałązkowski te obawy rozwiewa pytaniem: - Jak człowiekowi, który umiera, można zaszkodzić? Gwarantuję, że ja, konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej, i cały świat medycyny ratunkowej stanie w obronie człowieka, który chciał pomóc drugiej osobie - zapewnił.
nsz/iga
Źródło: tvn24.pl
Komentarze
Odnosząc się do artykułu, sam zamysł autora może i szczytny, jednak jeżeli chodzi o wartości merytoryczne.... :
Cytat: ... chcieli dobrze wyszło jak zwykle, ehhh
Jestem zdania ze każdy powinien przejść kurs pierwszej pomocy !!
No cóż. Po takiej wykładni świadomość społeczeństwa raczej nie wzrośnie