Nie ma pieniędzy, aby stworzyć w tym roku podstację pogotowia ratunkowego w powiecie bytowskim. Brano pod uwagę dwie lokalizacje: Lipnicę i Kołczygłowy.
Gminy Lipnica, Kołczygłowy, ale też i Czarna Dąbrówka to tzw. czarne dziury w ratownictwie medycznym. Na ich obszarze czas dojazdu karetek przekracza 20 minut, a tyle wynosi, zgodnie z przepisami, maksymalny czas dotarcia ambulansu.
Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku aktualizując plan działania systemu ratownictwa w województwie, doszedł do wniosku, że konieczne jest stworzenie podstacji pogotowia ratunkowego w powiecie bytowskim, która uzupełniłaby działalność pogotowia w Bytowie i Miastku. Pierwsza propozycja padła na Kołczygłowy, później na Dębnicę Kaszubską, która miałaby obsługiwać rejon Kołczygłów.
Szpital Powiatu Bytowskiego zaprotestował przeciwko takim propozycjom, tym bardziej że w obu przypadkach miał być zabrany kontrakt na jedną karetkę w Miastku.
- Dla nas najbardziej zasadne jest stworzenie podstacji pogotowia w Lipnicy, na którą musiałby być nowy kontrakt. Nie ma mowy o zabieraniu karetki z Miastka. Mamy wolny ambulans.
W Lipnicy jest gotowe miejsce na podstację w budynku remizy – oznajmia Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy szpitala.
Rozmowy skończyły się niczym. W tym roku podstacji pogotowia ratunkowego nie będzie ani w Lipnicy, ani w Kołczygłowach.
– Zostaje obsada karetek w Bytowie i Miastku. Potrzeba podstacji jest, ale nie ma pieniędzy na jej zakontraktowanie – usłyszeliśmy w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Ryszard Sulęta, dyrektor tego wydziału, mówi, żeby nie patrzeć na tworzenie podstacji pogotowia przez pryzmat interesów powiatów i szpitali.
- Trzeba patrzeć globalnie na mapę województwa, jeśli chodzi o rozmieszczenie karetek – oznajmia dyrektor. Kolejny punkt zapalny szykuje się, jeśli chodzi o centra powiadamiania ratunkowego. Według planów ma być ich w województwie niewiele i nie ma w nich Bytowa.
Źródło: gp24.pl