Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

ImageGórnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, choć posiada największy w województwie oddział intensywnej terapii, chce zrezygnować z karetki noworodkowej. - To złe rozwiązanie, zwłaszcza dla dzieci, które trzeba ratować od pierwszych chwil życia - ostrzegają neonatolodzy

Chodzi m.in. o dzieci, które rodzą się przedwcześnie, na przykład wtedy, gdy z powodu infekcji lekarze decydują o wcześniejszym rozwiązaniu. Wymagają wtedy jak najszybszego transportu do specjalistycznego ośrodka.

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie stoi obok Centralnego Szpitala Klinicznego z dwiema klinikami położniczymi. Szpitale są oddalone od siebie o jakieś 100 metrów, ale i w tym wypadku, by noworodka w ciężkim stanie przewieźć z jednej placówki do drugiej, potrzebna jest karetka "N". Jest wyposażona w inkubator z respiratorem i ma aż czterech członków załogi, w tym lekarza neonatologa. Enka służy też do dalszych transportów - czasem dziecko trzeba przywieźć do Katowic z Bielska-Białej czy Jastrzębia-Zdroju. Można nią przewozić także starsze dzieci, bo jest wyposażona w nosze.

Kiedyś takie karetki były cztery: po jednej w Zabrzu i Częstochowie oraz dwie w Katowicach. Część należała do Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, które chciało się ich pozbyć, tłumacząc, że NFZ za mało płaci za dyżury. Protest neonatologów, o którym wiele pisała "Gazeta", sprawił, że decyzję wstrzymano.

W końcu jednak WPR postawiło na swoim - od tego roku w Zabrzu "enki" już nie ma, choć i tam noworodki trzeba przewozić z porodówki do innego szpitala na intensywną terapię. Na szczęście karetkę przejęło Chorzowskie Centrum Pediatrii i Onkologii. - Nawet szybko się u nas zjawiają - mówi prof. Urszula Godula-Stuglik, kierownik Kliniki Patologii Noworodka w Szpitalu Klinicznym nr 1 w Zabrzu, a jednocześnie wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii.

Teraz jednak okazało się, że ze swojej "enki" chce zrezygnować GCZD. - Przedstawiono nam projekt uchwały w tej sprawie na środowej radzie społecznej. Postanowiliśmy jednak nie głosować, bo wniosek nie był poparty opinią żadnego specjalisty - mówi prof. Jan Baron, szef rady społecznej GCZD.

Prof. Godula Stuglik nie ma co do tego wątpliwości: - Ta karetka jest potrzebna. Jeden transport noworodka zajmuje czasami pół dnia. W tym czasie inny może zginąć, bo pomoc nie dotrze do niego na czas.

- Wiem, że jest karetka potrzebna dzieciom, ale NFZ za mało nam płaci - odpowiada dr Ewa Emich-Widera, dyrektorka szpitala. Stawka NFZ to 3562 zł za 24-godzinny dyżur. Według dyrektorki wydatki szpitala są o kilkaset złotych wyższe, więc "enka" przynosi straty. - Chcieliśmy zerwać kontrakt z funduszem, przynajmniej po to, by móc dzięki temu zawrzeć nowy, negocjując przy okazji korzystniejszą stawkę.

Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego NFZ, nie zostawia złudzeń. - Szpital podpisał kontrakt na dyżury zaledwie dwa tygodnie temu i już chce go zrywać? Oczywiście wolno mu to zrobić, ale nie ma co liczyć na wyższą stawkę, bo nie mamy na to pieniędzy, a podwyższenie stawki jednemu szpitalowi oznacza, że musielibyśmy podnieść ją wszystkim - mówi.

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account