Gdyby nie zimna krew, opanowanie i fachowa pomoc przy użyciu defibrylatora, około 70-letni mężczyzna, który wybrał się wczoraj na zakupy do Centrum Handlowego M1 w Czeladzi, mógł stracić życie.
Jak podkreśla Piotr Bacia, lekarz z Pogotowia Ratunkowego w Będzinie tylko natychmiastowa pomoc uratowała klienta. - Mężczyzna prawdopodobnie ma problemy z nadciśnieniem. Stracił przytomność w pasażu. Zanim jednak dojechaliśmy na miejsce, ochrona i obsługa banku PKO fachowo, trzykrotnie użyła defibrylatora. Kiedy przyjechaliśmy, pacjent czuł się już dobrze - mówi lekarz.
Podkreśla, że w jego dotychczasowej pracy zawodowej to pierwszy przypadek, kiedy postronne osoby uratowały za pomocą defibrylatora życie człowieka. - Zrobili to naprawdę bardzo fachowo, widać było, że nie stracili zimnej krwi. No i oczywiście sam defibrylator odegrał tu nieocenioną rolę. Oby inni również potrafili z niego skorzystać - dodaje Piotr Bacia.
Źródło: dziennikzachodni.pl