Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Brak lekarzy w systemie ratownictwa to już standard, ale coraz częściej stacje pogotowia zaczynają odczuwać również brak ratowników. Niektórzy wojewodowie już na to reagują.

O brakach kadrowych ratownicze związki alarmują już od dłuższego czasu. Ratownicy wolą pracować w szpitalach – mają tam lepsze warunki i większe pieniądze. I choć na razie nie ma mowy o zmniejszaniu liczby karetek, coraz trudniej zapewnić im pełną obsadę. Zwłaszcza w zespole trzyosobowym.

Roszady w karetkach
Na razie problemy z obsadą to jednostkowe przypadki, choć słyszy się o nich coraz częściej. Na siedem urzędów wojewódzkich, które odpowiedziały na nasze pytania w tej sprawie, tylko jeden przyznał się do związanych z tym kłopotów, pięć zadeklarowało, że takich sygnałów nie otrzymują. Wszystkie natomiast borykają się z brakiem lekarzy. Dlatego coraz większa liczba karetek specjalistycznych („S”) przekwalifikowywanych jest na podstawowe („P”, czyli bez lekarza w składzie). A kolejne wnioski czekają na rozpatrzenie.

W tym roku na Mazowszu przekształcono 11 specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) w podstawowe. Obecnie jest konsultowany projekt aktualizacji wojewódzkiego planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne (PRM). W Małopolsce w związku z brakiem lekarzy w tym roku przekwalifikowano trzy zespoły, a na rozstrzygnięcie oczekują cztery kolejne wnioski.

 

– Problem braku lekarzy chętnych do pracy w zespołach typu „S” występuje w całym kraju. Spadek zainteresowania pracą w ratownictwie medycznym, a także odbywaniem specjalizacji w dziedzinie medycyny ratunkowej jest spowodowany trudnymi warunkami pracy oraz finansami. W województwie lubelskim wciąż jeszcze funkcjonuje duża liczba ZRM typu „S” (29), chociaż z sygnałów przekazywanych przez dysponentów wynika, że problem braku lekarzy może narastać. Nie wpływają natomiast żadne sygnały dotyczące braku ratowników – zapewnia Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody lubelskiego. I dodaje, że na rozpatrzenie czekają wnioski dotyczące przekształcenia zespołów „S” na „P”.

Brak i lekarzy, i ratowników, odczuł już wojewoda łódzki. I od razu zareagował, przeznaczając niewykorzystane środki w budżecie na wypłaty dodatków dla ratowników (w wysokości średnio 1700 zł brutto na jeden etat przeliczeniowy).

– W województwie łódzkim w tym roku występowały przypadki braku obsady (dotyczyło to zespołów podstawowych) lub obsady niekompletnej (w zespołach specjalistycznych). Główne przyczyny problemów z zapewnieniem kompletnej obsady ZRM to niewystarczająca liczba ratowników medycznych na rynku pracy oraz ich przekwalifikowywanie i podejmowanie pracy poza systemem ratownictwa, co wiąże się z mniejszą odpowiedzialnością i obciążeniem, a także dysproporcją między wynagrodzeniem ratowników medycznych a pielęgniarek – informuje biuro prasowe tamtejszego wojewody.

Czytaj więcej: serwisy.gazetaprawna.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account