Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Podczas sesji Rady Powiatu Gnieźnieńskiego przewodniczący Dariusz Igliński zacytował nasz artykuł dotyczący konfliktu dyrekcji szpitala w Gnieźnie z ratownikami medycznymi. Do sprawy odniósł się obecny na sali dyrektor Krzysztof Bestwina.

Krzysztof Bestwina o konflikcie z ratownikami

Ratownicy twierdzą, że czują się oszukani przez dyrekcję, bo K. Bestwina nie przyznał im dodatku zagwarantowanego przez dyrekcję. Wskutek tego, istnieje groźba, że w niedzielę ratownicy z Gniezna nie wyjadą na akcje ratunkowe.

- U mnie nie było żadnych przedstawicieli NFZ-u z Poznania. Dziwię się trochę, że media biorą udział w negocjowaniu stawek między dyrektorem szpitala a ratownikami kontraktowymi, którzy mają umowy cywilnoprawne. Nie wiem, czy można czuć się oszukanym, kiedy od stycznia do października wzrasta wynagrodzenie z 18 do 23 złotych za godzinę. Mówienie, że czuje się oszukany, że dyrektor nie wypłacił pieniędzy, jest zadziwiające - powiedział na sesji dyrektor Krzysztof Bestwina. - Ratownicy medyczni dostali realną podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 30%. Jeszcze twierdzą, że to mało. We wrześniu został przeprowadzony konkurs, zresztą powtórzony.

W jego ramach te wszystkie podmioty złożyły swoje oferty na 23 złote i teraz mówią, że oni chcieliby więcej. Oferta to oferta, konkurs to konkurs, stawka to stawka. Jest związanie ofertą, więc prawdę mówiąc ratownicy nie mają wyjścia. Jeśli chcieliby negocjować stawki, to mogliby ewentualnie podpisać umowy i potem je wypowiedzieć, jeżeli mają jakieś wątpliwości. Myślę, że "granie" tym, że podbijemy stawkę u dyrektora i wykorzystamy do tego wojewodę, NFZ, bo możemy nie podpisać umowę na koniec miesiąca i mówimy, że karetki nie wyjadą jest, delikatnie mówiąc, przegięciem - dodał Bestwina.

- Zacytuję artykuł: "Jeżeli od 1 października nasi ratownicy przestaną jeździć na akcje, to do Gniezna zadysponowane zostaną najprawdopodobniej karetki z Poznania". To jest przerażające i niepokojące - przyznał przewodniczący Dariusz Igliński. - Przerażających sytuacji jest wiele - ripostował K. Bestwina. - Każde grupy zawodowe chcą zarabiać więcej. Ale nigdy nie zdarzyło się tak, żeby grupa zawodowa negocjowała stawki poprzez media - to przesada. Przesadą jest straszenie i mówienie, że 30-procentowy wzrost naszych wynagrodzeń jest za mały, w związku z tym odmówimy udzielenia świadczeń. To świadczy także o drugiej stronie, o ratownikach. Bardzo przykro jest mi o tym mówić, bo dla mnie zawsze to była bardzo fajna i zwarta grupa, z którą zawsze można było się dogadać - podkreślił dyrektor.

Dalej K. Bestwina przyznał, że w styczniu 2017 roku nastąpił wzrost wynagrodzeń dla ratowników o 2 zł na godzinę, w lipcu o kolejne 2 złote. - A teraz ratownicy złożyli ofertę wyższą o złotówkę. Mówienie o tym, że trzykrotny wzrost wynagrodzeń na przestrzeni 8 miesięcy jest mały i niewystarczający, jest nie fair, nieuczciwe i tak nie powinno się robić. Jeśli jedna ktoś tak zrobi, to my mamy zabezpieczenie i będzie zabezpieczenie tych karetek - zapewnił dyrektor szpitala, który podkreślił, że ostatnia rozmowa z ratownikami miała miejsce w środę, a w tym roku takich spotkań było ogółem 8 lub więcej.

Czytaj więcej: gniezno.naszemiasto.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account