Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Dlaczego wieczorem nad Górczynem przez kilka godzin latał śmigłowiec ratunkowy? - pytają w mailach do redakcji Czytelnicy.

Loty dookoła osiedla rozpoczęły się w poniedziałek około godziny 19. Śmigłowiec przeleciał kilka razy. Zapadały ciemności, a wtedy gorzowska baza jest już zamknięta (załoga dyżuruje do 45 minut przed zachodem słońca, a latem nie dłużej niż do godz. 20). Dlatego zaciekawiło to mieszkańców.

Piloci muszą się sprawdzać w nocy
– Wczoraj były szkolenia dla pilotów – wyjaśnia ratownik medyczny Robert Hełminiak, kierownik bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie.

Każdy pilot musi co pół roku odbyć specjalne szkolenie. Raz są to loty dzienne, raz – nocne. Stąd przeloty nad pobliskim osiedlem. Ale nie tylko. Śmigłowiec stacjonujący w Gorzowie przeleciał też do bazy w Przylepie, gdzie nad lotniskiem odbyła się część egzaminu.

Chodzi o przećwiczenie procedur awaryjnych. – To nie może się odbywać na terenie miejskim, tylko w bezpiecznych warunkach – na lotnisku. Tam jest robiona autorotacja [procedura bezpiecznego sprowadzenia na ziemię śmigłowca po całkowitej awarii zespołu napędowego – red.], jest wyłączanie jednego silnika. Sprawdzane są reakcje pilota na awarie, które mogą się wydarzyć w naszym realnym działaniu – tłumaczy Hełminiak.

Czytaj więcej: gorzow.wyborcza.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account