Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przyjmują zgłoszenie, sami docierają na miejsce wypadku i jako pierwsi udzielają pomocy - kilka minut więcej, które mają ratownicy medyczni na motocyklach niejednokrotnie ratuje życie. Jak sami przekonują, ich motoambulans jest jak prawdziwa karetka - tylko na dwóch kółkach. Pierwszy motocykl, który miał pomagać w gdańskim pogotowiu pojawił się aż 15 lat temu. Sprawdziliśmy, jak teraz wygląda praca ratowników medycznych na motocyklach.

Działają w pojedynkę - od znalezienia adresu, po wszystkie czynności medyczne. Jak mówią gdańscy ratownicy medyczni, w kraju są pionierami w ratownictwie motocyklowym. Historia gdańskich "motoambulansów" sięga 2001 roku, to wtedy Dariusz Gronowski wraz z kolegami z pracy wpadł na pomysł, by zasilić szeregi gdańskiego zespołu pogotowia ratunkowego w motocykl. Pomysł zaakceptowała ówczesna dyrektor i od 2002 roku Gdańsk jako pierwszy w Polsce mógł pochwalić się motocyklem ratunkowym

Harley Davidson początkowo był użyczony pogotowiu ratunkowemu, a następnie został zakupiony przez sponsora i przekazany na stałe, gdzie dzielnie służył przez 10 lat. W 2012 roku Harleya Davidsona zastąpiono Hondą ST 1300, a w 2014 roku zakupiono kolejną Hondę. Teraz w gdańskich szeregach są dwa świetnie wyposażone jednoślady.

Kilka minut szybciej na miejscu wypadku może uratować życie

Niewątpliwie największą zaletą motocykli ratunkowych jest to, że na miejsce dojeżdżają od kilku do kilkunastu minut szybciej niż zwykła karetka, te kilka minut niejednokrotnie oznacza ludzkie życie.

- Żyjemy w dużym mieście, tutaj korki to codzienność, dlatego motocykl jest nam niezbędny. Polska jest krajem, w którym mało kto udziela pierwszej pomocy, dlatego różnica w dotarciu na miejsce zdarzenia w postaci czterech minut, to dwa ludzkie życia - mówi Darek Gronowski ratownik medyczny.

Jednak motocykl, to nie tylko same zalety. Zwłaszcza dla ratownika medycznego, który go obsługuje.

- Jazda na motocyklu ratunkowym jest specyficzna, gdyż ratujemy ludzi w pojedynkę. Wszystko robimy sami, od przyjęcia zgłoszenia, przez znalezienie adresu, po wszystkie czynności medyczne. Myślę, że to jest najcięższe w tej pracy - mówi Sebastian Wodnicki ratownik medyczny.

Gdańskie motocykle wyjeżdżają od pięciu do ośmiu razy dziennie. O tym, czy do zdarzenia wyjedzie karetka czy motocykl, decyzję podejmuje dyspozytor medyczny. Zdarza się, że wyjeżdżają oba pojazdy, gdyż stan poszkodowanego jest bardzo poważny, i ważne jest, że motocykl jest pierwszy na miejscu wypadku.

Trzy torby ratujące życie

- Motocykl jest wyposażony tak jak karetka, z tym, że wszystkiego jest mniej. Pracuje nas ośmioro przy dwóch motocyklach, dlatego sprzęt w torbach musi mieć swoje określone miejsce, tak żebyśmy mogli odruchowo sięgać po potrzebne nam rzeczy - mówi Sebastian Wodnicki.

Oba jednoślady nie są niestety wyposażone w deskę ortopedyczną czy nosze, bo służą głównie do udzielania pierwszej pomocy. Oprócz specjalnego oznakowania, sygnałów świetlnych i dźwiękowych, mają dokładnie tak samo wyposażone torby, które posiadają własne nazwy. "Torba reanimacyjna" zawiera m.in. wenflony, strzykawki, worek samorozprężalny, respirator, kapnometr czy defibrylator AED. W "torbie internistycznej" znajdziemy m.in. pełen zestaw leków, które ratownik może podawać, aparat do mierzenia ciśnienia, pulsoksymetr, glukometr, butle z tlenem i zestaw kroplówek. "Torba opatrunkowa" zawiera - ssak, rękawiczki, materiały do dezynfekcji i torbę, która jest przeznaczona dla poszkodowanych dzieci.

Czytaj więcej: zdrowie.trojmiasto.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account