Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ratownicy medyczni domagają się podwyżki wynagrodzeń o 1600 zł oraz upaństwowienia ratownictwa medycznego i etatów. Takie postulaty złożyli dziś wojewodzie Pawłowi Hreniakowi, od którego domagają się pośredniczenia w rozmowach z rządem. Wojewoda niestety nie zdecydował się na spotkanie z protestującymi.

- Nasza prośba, którą chcemy przekazać wojewodzie dotyczy podjęcia działań, które przyspieszą rozmowy rządu z nami. Zapytamy także wojewodę, w jaki sposób wojewoda zamierza włączyć w spełnienie naszych postulatów. Pamiętajmy, że ministerstwo zdrowia ostatnio niejako zrzuciło część odpowiedzialności za dokładanie się do dodatków dla ratowników medycznych właśnie na wojewodów - mówił Tomasz Wyciszkiewicz, koordynator dolnośląskiego protestu ratowników. Protestujący dali wojewodzie tydzień na udzielenie odpowiedzi.

Niestety wojewoda nie zdecydował się na spotkanie i rozmowę z ratownikami. Oddelegował do tego dyrektora generalnego Mirosława Ziajkę, który wyszedł do protestujących. Protestujący wręczyli mu swój list oraz czarną koszulkę - symbol protestu. - Obiecuję, że nadam dalszy bieg sprawie i przekażę petycję wojewodzie – usłyszeli lakoniczne słowa z ust Mirosława Ziajki. A o co w ogóle walczą ratownicy? Przede wszystkim o wzrost wynagrodzeń o 1600 zł brutto, a więc o tyle, ile wywalczyły niedawno pielęgniarki.

- Chcemy również, żeby podwyżki otrzymali wszyscy ratownicy, nie tylko pracujący w pogotowiu ratunkowym. Do tej pory zaproponowano nam podwyżkę o 800 złotych rozbitą na dwa lata, więc nie satysfakcjonuje nas to w żadnym stopniu - mówi Paweł Rojek, jeden z protestujących, na co dzień pracujący w oławskim pogotowiu ratunkowym. Ratownicy domagają się także lepszych warunków pracy. Ma to im zapewnić upaństwowienie systemu ratownictwa medycznego i przejścia na stałe etaty zamiast kontraktów, na podstawie których pracują w tej chwili. - Jesteśmy przepracowani. Aby związać koniec z końcem i godnie żyć z miesiąca na miesiąc musimy pracować często po 300 godzin miesięcznie - twierdzi Paweł Rojek.

Czytaj więcej: gazetawroclawska.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account