Na Podkarpaciu coraz mniej osób decyduje się na uczestnictwo w kursie na ratownika wodnego.
Jednym z powodów jest stosunkowo niewielka liczba całorocznych pływalni. To zaś oznacza, że i zapotrzebowanie na usługi ratownicze jest mniejsze. W grę wchodzi także cena za kurs - około tysiąca złotych.
Kandydat na ratownika oprócz zajęć w wodzie uczy się m.in. udzielania pierwszej pomocy i wykonywania czynności medycznych związanych z ratowaniem życia.
Tomasz Kobiernik przestrzega natomiast przed wybieraniem kursów, które realizowane są wyłącznie na pływalniach.
Czytaj więcej: radio.rzeszow.pl