Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Sylwester i Nowy Rok były wyjątkowo trudne dla ratowników medycznych. Wyjazdów było aż o połowę więcej niż w zwykły dzień

Sylwester i Nowy Rok to trudny okres dla pracowników służby zdrowia. Ratownicy medyczni pracujący w te dni niemal nie wychodzili z karetek, a zachowanie niektórych pacjentów pozostawiało wiele do życzenia. Łódzkie karetki ratownictwa medycznego od godz. 19 w sylwestra aż do rana 2 stycznia wyjeżdżały w sumie ponad 700 razy. Najwięcej zgłoszeń było do dyspozytorów w Nowy Rok. - Pierwszego stycznia od 7 rano aż do 7 rano w poniedziałek mieliśmy 463 wyjazdy. To o około połowy więcej niż standardowo - mówi Edyta Wcisło, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Prawie jedna czwarta wszystkich noworocznych pacjentów była pod wpływem alkoholu. Pijanych najwięcej było w sylwestra. Od wieczora tego dnia do pierwszego poranka nowego roku ratownicy wyjeżdżali 261 razy, w tym aż 63 razy do pijanych osób. - Główną przyczyną wyjazdów były urazy po pobiciach. Otrzymaliśmy 84 takie zgłoszenia. 10 razy ratownicy wyjeżdżali także do urazów spowodowanych wybuchem petard - dodaje Edyta Wcisło. Łodzianie byli agresywni nie tylko wobec siebie, ale i ratowników, którzy przyjechali do nich z pomocą. W sylwestra jeden z zespołów został wezwany do pobitego 17-latka, który na karetkę czekał na ulicy. Był pijany i agresywny, ale ratownikom udało się go uspokoić. Gorzej było w przypadku kobiety, która udawała atak padaczki. Gdy ratownicy przyjechali do niej, rzuciła się na nich.

Czytaj więcej: dzienniklodzki.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account