Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Niektórzy z Was na samą myśl, że będą postawieni przed koniecznością zawiadomienia służb ratunkowych o jakimkolwiek zdarzeniu mają trzy kilogramy mniej w organizmie - więcej w gaciach. Nie martwcie się, to nic nadzwyczajnego - zdarza się to ponad połowie ludzi, którzy stanęli przed takim właśnie wyzwaniem. Dlatego też dziś kilka prostych słów o tym, jak zawiadomić pogotowie i nie dać się zwariować.

Przede wszystkim jeśli nie uda się dodzwonić na 112, nie rezygnujcie. Dzwońcie prosto do "nas" - 999. Prawie obiecuję, że ktoś odbierze. ;) Nie zniechęcajcie się jednak, gdyby tak nie było. Dyspozytorzy odbierają mnóstwo bzdurnych telefonów na godzinę i choć próbują głupie rozmowy ukrócić jak najbardziej, nie zawsze się to udaje.

Ale OK. Macie komórę, wykręcacie numer, odbiera Zosieńka. Pewnie rzuci coś w stylu: pogotowie ratunkowe, Zosia Dyspozytorka (lub dyspozytor numer...), słucham. A Wy, biedni, pełni adrenalinki wzywający, przywitacie się grzecznie krzykiem i paniką. ;)

Następnie Wasze sprane nerwy zostaną zaatakowane gradem upierdliwych pytań. Nie przejmujcie się - te wszystkie pytania mają jakiś głębszy sens, nawet jeśli w danym momencie możecie go nie zrozumieć, więc wykrzykiwanie do dyspozytora "może jeszcze mam, kur..., podać numer buta!?" jest zbędne. Dyspo ma listę pytań, które MUSI zadać i on Wam je zada nawet jeśli będziecie wyzywać jego, całą jego rodzinę i wszystkich przodków. Im więcej się kłócicie, zanim podacie adres i rodzaj zdarzenia, tym później wyślą Wam pomoc, im później to zrobią, tym mniejsze szanse ma poszkodowany. A Wy przecież chcecie go uratować, a nie dobić!

Co najważniejsze?

Fajnie by było, gdybyście przy przywitaniu rzucili imieniem, tak żeby dyspozytor nie musiał wpisywać w rubryczkę "kto wzywa?" jakiejś "kur..." czy innego "chu...". Zajmie to jedną dziesiątą sekundy, a panna Zośka wie z kim rozmawia.

Gdzie?

Często pytacie - czemu "gdzie?", a nie "co?"!? A temu, bo jeśli z jakiegoś okrutnego powodu, nie wiem, los Was nienawidzi, huragan zerwie linie, telefon Wam się rozładuje, runiecie nieprzytomni na ziemię, przerwie Wam połączenie, to dyspozytor chociaż już wie GDZIE coś się stało. Wtedy dużo łatwiej ustalić "co?", kiedy wie się "gdzie?". Znacznie trudniej ustalić "gdzie?", jeśli się wie tylko "co?". ;)

Czytaj więcej: joemonster.org

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account