Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

- Agresja pacjentów to codzienność ratowników. Z każdego dyżuru wynosimy doniesienie o takim przypadku – mówił na antenie TVN24 dr Adam Maciej Pietrzak, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii. Lekarz spodziewa się również, że w związku z reformami ratownictwa niechęć do przedstawicieli służby zdrowia będzie narastała.

Tylko w minionym tygodniu do ataków na ratowników medycznych doszło w Katowicach, Starogardzie Gdańskim i dwukrotnie w Krakowie. - Ten problem narasta. Te przypadki, o których słyszy się w mediach, te przypadki, które są nagłaśniane, to rzadkość. Jeden na dziesięć, jeden na dwadzieścia. Na dobrą sprawę z każdego dyżuru wynosimy jakieś doniesienie o przypadku agresji wobec ratowników – tłumaczy dr Adam Maciej Pietrzak, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii.

Jak wyjaśnia lekarz, zdarza się, ze zespół ratowniczy musi się wycofać właśnie z powodu agresji osoby poszkodowanej lub ludzi znajdujących się w jej otoczeniu. – Agresja osoby poszkodowanej z powodu nadużycia alkoholu, leków lub w związku z innymi sytuacjami jest dziś bardzo częsta. Jest to w zasadzie codzienny problem zespołów ratownictwa medycznego – zauważa Pietrzak. Jak dodaje, agresja ze strony pacjentów to codzienność ratowników, a "sytuacje o których słyszymy to tylko wierzchołek góry lodowej". Atakują zarówno mężczyźni jak i kobiety. – Tu nie ma reguły. Regułą jest za to niestety wpływ alkoholu – mówi lekarz.

Czytaj więcej: tvn24.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account