Jeden na 10 ambulansów przyjeżdżających na wezwanie należy do prywatnych firm. Ich właściciele będą zmuszeni do wyprzedania floty aut
– Mamy takie podejście, żeby system ochrony zdrowia nie funkcjonował dla zarobku. Dla wyprowadzania zarobionych pieniędzy z firm, tylko by wszystko zostawało w systemie – mówi DGP wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz. – Pełną gwarancję tego zapewnia system publiczny – dodaje.
Przypomina, że ustawa o działalności leczniczej, która w nowym kształcie obowiązuje od lipca tego roku, została zmieniona właśnie w tym kierunku. – Pokazała, że nie zgadzamy się na to, aby dywidendy, czyli środki wyprowadzane z systemu ochrony zdrowia, szły do prywatnych właścicieli – mówi wiceminister. – Jedynym sposobem, by zagwarantować to w systemie ratownictwa medycznego, jest opisana przez nas próba upaństwowienia – tłumaczy Tombarkiewicz.
Jednak ustawa o działalności leczniczej nie eliminuje z rynku prywatnych szpitali, np. powiatowych, czy poradni specjalistycznych. Zakazuje za to wypłaty dywidendy oraz sprzedaży więcej niż 49 proc. udziałów w placówce należącej do samorządu lub instytucji publicznej w prywatne ręce. Większość z nich cały zysk, o ile udawało się go osiągnąć, inwestowała np. w nowoczesny sprzęt medyczny czy modernizację budynków.
Więcej: serwisy.gazetaprawna.pl