Powiatowe Manewry Ratownicze zorganizowano już po raz czwarty. W tym roku w rywalizacji udział wzięło 12 drużyn.
Uczestnicy manewrów w ramach pozoracji musieli udzielać pomocy osobie wyciągniętej z wody, znajdującej się w trudnodostępnym bagnistym terenie. Pomóc pilarzowi z licznymi ranami ciętymi i kłutymi, który został w lesie zaatakowany przez nożownika. Musieli również udzielić pomocy dwóm nastolatkom, które w trakcie zabawy weszły na transformator energetyczny i zostały porażone prądem, w wyniku czego spadły ze słupa.
Kolejnym zadaniem było udzielenie pomocy dziecku, które w górzystym i piaszczystym terenie spadło z drzewa. Dodatkowo w trakcie przerw między stacjami ratowniczymi zawodnicy mogli doskonalić umiejętności z zakresu udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy noworodkowi, udrażniania górnych dróg oddechowych, a także ratowania tonących z wykorzystaniem łodzi ratowniczej. Chociaż w zawodach mógł wziąć udział właściwie każdy, to ze względu na dużą skalę trudności do rywalizacji stanęli jedynie strażacy. Zarówno zawodowi, jak i ochotnicy.
Realistyczne pozoracje, krzyk poszkodowanych, a niekiedy zagrożenie dla ratowników powodowały, że każdy uczestnik manewrów mógł poczuć się jak przy prawdziwym zdarzeniu, zaś osoby postronne mogły zobaczyć z bliska, jak wygląda udzielanie pomocy medycznej. Profesjonalna charakteryzacja i ogromne zaangażowanie pozorantów z Młodzieżowej Grupy Medycznej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim oraz Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Siemczynie i Czaplinku w odgrywanie przydzielonej roli nadawały realizmu poszczególnym scenom. - Celem tych zawodów było utrwalenie posiadanej wiedzy i umiejętności z zakresu udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy, a także nabywanie nowych umiejętności przydatnych w działaniach ratowniczo-gaśniczych - powiedział nam Andrzej Podolak, prezes Stowarzyszenia „Żarek”.
Czytaj więcej: gk24.pl