Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Pozytywnie z nieprawidłowościami - tak zespół powołany przez wojewodę kujawsko-pomorskiego ocenia działalność toruńskiego pogotowia ratunkowego. Co to znaczy dla pacjenta? Co należy zmienić? Jakie są efekty przeprowadzonej kontroli?

Przyspieszenie czasu wyjazdu karetek, zapewnienie pełnej obsady lekarskiej, zweryfikowanie decyzji dyspozytorów, skrócenie czasu przekazywania zgłoszenia - to zalecenia zespołu kontrolnego wojewody, który przyjrzał się pracy pogotowia ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu.

- To była rutynowa kontrola - mówi Jarosław Jakubowski, rzecznik wojewody.

Najwięcej zastrzeżeń było do dyspozytorów. To oni zarządzają ruchem ambulansów, wiedzą, ile jest wolnych miejsc na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii, blokach operacyjnych. Przeanalizowano m.in. liczbę wyjazdów ambulansów zakończonych transportem pacjenta do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego lub do izby przyjęć szpitala miejskiego przy Batorego w 2015 roku.

W styczniu na 668 przyjęć w szpitalu miejskim, w szpitalu na Bielanach było 657. W marcu na 750 przy Batorego, na Bielanach - 582. We wrześniu na 624 - 485. Od stycznia do końca listopada 2015 do szpitala miejskiego trafiło karetką 7665 pacjentów, do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego - 6083.

Jak zauważa zespół kontrolny, większość pacjentów wożona była do izby przyjęć szpitala miejskiego, gdzie jest mniej łóżek m.in. na kardiologii, internie, chirurgii, ortopedii, intensywnej terapii. Poza tym jest różnica między szpitalną izbą przyjęć a Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w wyposażeniu i warunkach lokalowych.

Czytaj więcej: torun.naszemiasto.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account