Radni starli się w trakcie dyskusji o przekazaniu marszałkowi gruntu przy ulicy Twardowskiego, za symboliczną złotówkę, pod budowę nowej stacji pogotowia ratunkowego.
Do tego ostatecznie doszło, ale wcześniej "zagrały emocje". Poszło o to, że na tym terenie w tej chwili działa szczecińska firma, która do budżetu miasta przekazuje rocznie z dzierżawy około 400 tysięcy złotych.
Radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt była zdecydowanym przeciwnikiem przekazywania tego konkretnego gruntu. - Wiem, że państwo wiecie skąd biorą się pieniądze w budżecie lub przynajmniej większość z państwa. Biorą się z podatku, z dzierżawy - tłumaczyła radna.
Paweł Bartnik z PO ripostował. - Pani radna, nie ma nic ważniejszego niż życie - podkreślił Bartnik.
Małgorzata Jacyna-Witt komentowała - nie do mikrofonu - że "zaraz się popłacze". I pytała, czy miasto chce niszczyć przedsiębiorców. - To z ich podatków siedzimy tu na sali sesyjnej, po drugie także funkcjonuje Pogotowie Ratunkowe - dodała.
Czytaj więcej: radioszczecin.pl