Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Wiceminister zdrowia w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" skomentował konflikt między ratownikami medycznymi i pielęgniarkami, a także opowiedział o projekcie rozporządzenia, które znacząco podniesie prestiż tych drugich. Odpowiedział też na pytanie czy są planowane podwyżki dla wyżej wymienionych.

Co by było, gdyby ratownicy medyczni wyszli na ulicę? Tak jak pielęgniarki jesienią ubiegłego roku, które postraszyły i dostały to, czego chciały.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wszyscy ratownicy wyszliby na ulicę jednego dnia, żeby pokazać swoje niezadowolenie. Uważam, że jeśli ktoś wykonuje zawód, który mieści się w definicji zawodu zaufania publicznego albo który związany jest z bardzo dużą odpowiedzialnością za zdrowie i życie ludzkie – tak jak zawód ratownika medycznego, to takie podejście nie jest właściwe.
Powiedzmy szczerze: ratownicy to grupa zawodowa, która jest niedoceniona. Czują się niedowartościowani zarówno pod względem prestiżu, jak i wynagrodzenia. Jak pan na to patrzy jako specjalista, ekspert od ratowników?
- Projekt rozporządzenia, który jest w trakcie procedowania, znacząco podniesie prestiż zawodu ratownika medycznego. Między innymi poprzez zwiększenie jego uprawnień. Jasno wskazujemy, że system ratownictwa, głównie tego przedszpitalnego, jest oparty na ratownikach medycznych. Co do finansów – pod koniec ubiegłego roku, w tle rozmów z pielęgniarkami, poprzedni rząd dał ratownikom złudną nadzieję na podwyżki, nie wpisując środków finansowych do projektu budżetu. Inaczej tego nie można nazwać. My podchodzimy do tej sprawy odpowiedzialnie. Uważam, że można uregulować kwestię wynagrodzeń w sposób systemowy – ustalić, jak powinny wyglądać proporcje finansowe pomiędzy poszczególnymi zawodami.

Czytaj więcej: termedia.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account