Wypadek w Nowym Sączu. Cztery osoby trafiły do szpitala po tym jak, samochód osobowy uderzył w bok jadącej na sygnale karetki pogotowia mercedes. Obrażenia odnieśli kierowca audi, załoga karetki oraz przewożona pacjentka.
Karetka Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego, z włączonymi sygnałami uprzywilejowania w ruchu, wjechała na Rondo Solidarności zdążając z al. Piłsudskiego w kierunku Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego. Kiedy miała już zjeżdżać z ronda w jej bok uderzyło osobowe audi wyjeżdżające z ul. Beliny Prażmowskiego. Siła uderzenia była tak wielka, że jadąca karetka została wypchnięta z jezdni i rzucona na metalowy słup sygnalizatora świetlnej regulacji ruchem. Słup ten wbił się na znaczną głębokość w prawy bok tej części karetki, w której transportowana byłą pacjentka.
Roztrzaskany ambulans, wykonując obrót, wywróciła się na lewy bok. - To niemal cud, że wyrzucona z jezdni i wywracająca się karetka nie zabiła przechodniów - mówi kobieta która tuż po wypadku szła od strony Zajazdu Sądeckiego i kościoła Matki Bożej Niepokalanej w kierunku osiedla Gołąbkowice. - Ten pojazd przecież wpadł na chodnik tuż przed przejściem dla pieszych, gdzie zawsze jest dużo ludzi. Zjazd z rodna Solidarności ulicę Kilińskiego został całkowicie zablokowany.
- Informację o wypadku ambulansu Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego na Rondzie Solidarności otrzymaliśmy minutę przed godziną dwudziestą - relacjonuje oficer dyżurny Miejskiej Komendy Policji w Nowym Sączu. - Na miejsce katastrofy spieszyły już karetki pogotowia i jednostki ratownictwa technicznego Państwowej Straży Pożarnej. W wypadku poważnie ucierpiała pacjentka wieziona ambulansem. Do szpitala zabrał ja inny ambulans. Groźnych obrażeń doznała także załoga karetki. Konieczna była natychmiastowa hospitalizacja rannych ratowników. Do szpitala trafił również młody mężczyzna, który kierował samochodem osobowym audi z dolnośląskimi numerami rejestracyjnymi.
Czytaj więcej: gazetakrakowska.pl