Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Różnego rodzaju bóle, duszności i problemy kardiologiczne – do takich wezwań najczęściej wyjeżdżali w święta tarnowscy ratownicy. W ciągu czterech dni – od Wigilii do niedzieli (27.12) – karetki Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego interweniowały 297 razy. Spora część pacjentów, którzy trafili na tarnowski SOR, była pod wpływem znacznych ilości alkoholu.

W okresach świątecznych Szpitalny Oddział Ratunkowy zawsze ma pełne ręce roboty. Tak było i tym razem. Oprócz schorzeń, z którymi na co dzień się spotykamy, zdarzały się przypadki pacjentów z ośćmi lub innymi przedmiotami w przewodzie pokarmowym – mówi lek. Norbert Januszek, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy Szpitalu św. Łukasza. Niestety przez święta trafiało też do nas sporo osób nietrzeźwych – dodaje – do tego stopnia, że niektóre zespoły pogotowia ratunkowego musiały zajmować się nietrzeźwymi, a nie tak naprawdę schorowanymi ludźmi. Była taka sytuacja, że pacjentka, która wymagała koniecznej, pilnej interwencji, musiała czekać, bo zespół był zajęty kolejnym nietrzeźwym pacjentem – mówi Norbert Januszek, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Do szpitala w okresie świątecznym trafiło też mnóstwo osób, które od dawna potrzebowały pomocy. Wielu z tych pacjentów przez dłuższy czas było pozostawionych samych sobie. Dopiero w Wigilię czy kolejne świąteczne dni ich bliscy, którzy wrócili do domu na święta, nagle orientowali się, że jest gorzej i trzeba jechać do szpitala. Wiele z tych osób powinno tu trafić dużo wcześniej, wymagali pilnej opieki medycznej, ale nie miał kto tego zauważyć.  Wszystko przez to, że się nie odwiedzamy, nie rozmawiamy ze sobą. Taka wizyta co pół roku na kolejne święta to za mało – dodaje Norbert Januszek.

Czytaj więcej: rdn.pl

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account