Zdrowie. Brak lekarzy oraz wysokie normy NFZ sprawiają, że dyrektorzy szpitali płacą często medykom znacznie więcej niż pozwala na to kondycja placówek.
„Koszty wynagrodzeń rosną i pochłaniają niemal cały ewentualny zysk szpitali ze zwiększających się kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia” - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli.
W tym samym czasie, gdy powiększają się straty w większości z 22 skontrolowanych szpitali, na wynagrodzenia przeznacza się tam coraz więcej pieniędzy. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w małopolskich placówkach.
Okazuje się, że podobnie. W zadłużonym od lat na wiele milionów Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie koszty wynagrodzeń pochłaniają 59,5 proc. budżetu, z czego płace białego personelu - lekarzy, pielęgniarek, ratowników i techników medycznych 53,4 procent. - Chociaż w 2013 i 2014 roku NFZ przyznał nam kontrakt na porównywalnym poziomie, musieliśmy zwiększyć pulę pieniędzy przeznaczonych na płace - przyznaje dyrektor Zbigniew Król. - Odczuwamy nie tylko brak lekarzy, ale także pielęgniarek.
Źródło: dziennikpolski24.pl