Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageW każdej gminie ma powstać specjalne miejsce do lądowania. W naprowadzeniu helikoptera na lądowisko pomogą strażacy. Przechodzą już pierwsze szkolenia, żeby potrafili to zrobić. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ma dotrzeć wszędzie tam, gdzie ważna jest każda minuta, gdzie walczy się o ludzkie życie.

Godzina 19, roczna dziewczynka ze znacznymi poparzeniami twarzy, szyi i tułowia. Liczy się każda minuta. Karetka musi przewieźć ją z Siemiatycz do Białegostoku. To zajmuje ponad godzinę.

– Transport śmigłowcem trwałby kilkanaście minut – opowiada Mirosław Tarasiuk, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku.

Inny przykład. 50-letni mężczyzna spod Sokółki właśnie miał zawał. Potrzebuje szybkiej pomocy kardiologów inwazyjnych.

– W dzień zostałby przetransportowany śmigłowcem – mówi Mirosław Tarasiuk. – W nocy pozostaje tylko karetka. A tutaj liczy się przecież każda minuta.

Problem jednak w tym, że teraz helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie latają po zmierzchu.

– Praktycznie nie ma dnia, żeby nie był wzywany śmigłowiec pogotowia. Dobrze byłoby, żeby latały i w nocy – nie ma wątpliwości Mirosław Tarasiuk.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Image"Życie Warszawy": Wiosną lawinowo rośnie w stolicy liczba pijanych dzieci, które trafiają do szpitali. Blokują miejsca ciężej chorym i są zagrożeniem dla innych pacjentów oraz personelu – przyznają lekarze z lecznic dla dzieci.

"Niemal codziennie karetki przywożą do nas pijanych nieletnich. Kiedyś tacy pacjenci zdarzali się incydentalnie, dziś zaczyna być to normą" – alarmuje Małgorzata Stachurska-Turos, dyrektor szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej. Rekordzistą był kilkunastoletni chłopiec, który miał 3,3 promila alkoholu we krwi. Od razu trafił na oddział intensywnej terapii.

Zdaniem specjalistów, problem nieletnich uzależnionych od alkoholu narasta. Dlaczego? "Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale zawsze przyczyną jest jakiś kłopot. Na przykład nastolatek żyjący w dysfunkcyjnej rodzinie chce się dowartościować, wzmocnić swoją pozycję, integrować z grupą. To sposób na radzenie sobie ze światem" – ocenia Eliza Giędosz, psycholog z Młodzieżowej Poradni Profilaktyki i Terapii "Poza Iluzją". O tym dziś w publikacji "Życia Warszawy".

Źródło: wiadomosci.onet.pl

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
ImageW ciągu roku planowane jest wybudowanie nowoczesnego lądowiska dla helikopterów przy Szpitalu Powiatowym im. E. Biernackiego w Mielcu (Podkarpackie). Inwestycja, której projekt został zatwierdzony przez Ministerstwo Zdrowia, ma kosztować ponad 3,2 mln zł.

Jak poinformowała rzeczniczka placówki Aneta Dyka-Urbańska, mielecki szpital podpisał już w tej sprawie umowę z resortem zdrowia. Uzyskał także pozwolenie na budowę, a obecnie przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na budowę obiektu.

- Z inicjatywą skorzystania z programu Ministerstwa Zdrowia wyszły władze powiatu i szpitala. Były zgodne, że szpital, który ma nie tylko szpitalny oddział ratunkowy (SOR), ale również wysokospecjalistyczne jednostki, powinien dysponować takim rozwiązaniem - powiedziała rzeczniczka.

- W placówce działa: neurochirurgia, ortopedia, urologia, hemodynamika. Tak nowoczesne jednostki stwarzają duże możliwości, ale to również konieczność dostosowania do ich klasy całego zaplecza, również transportu. Taką możliwość daje ministerialny program przygotowany z myślą o szpitalach, które mają SOR - zauważył dyrektor szpitala Leszek Kołacz.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Image- Największą bolączką medycyny jest rutyniarstwo. Być może niektórym z medyków uda się go ustrzec, jeśli usłyszą historie, których nie ma w podręcznikach - mówi prof. Adam Szeląg

Portal PrzypadkiMedyczne.pl organizuje w sobotę we Wrocławiu konferencję dla lekarzy i studentów medycyny poświęconą trudnym diagnostycznie i terapeutycznie przypadkom medycznym. Przedstawią je specjaliści z wielu dziedzin medycyny, m.in. prof. Maria Siemionow, która wygłosi wykład inauguracyjny.

Rozmowa z prof. Adamem Szelągiem

Aneta Augustyn: Poproszę o niezwykły przypadek z historii wrocławskiej medycyny.

Prof. Adam Szeląg, kierownik Katedry i Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej, przewodniczący komitetu programowego: Prof. Andrzej Karmowski, ginekolog, operował u 49-latki guz macicy, który ważył 38,7 kg! Wraz ze współpracownikami usuwał go za pomocą liny założonej na lampę operacyjną. Wcześniej mąż pacjentki, rymarz, wykonał dla niej specjalną uprząż, żeby w ogóle mogła chodzić. Nie znamy w światowej medycynie drugiego tak ogromnego guza. To jedna z historii, które opowiedzą w sobotę specjaliści medycyny uniwersyteckiej z wieloletnią praktyką kliniczną.

Jak prof. Maria Siemionow z Cleveland Clinic w Ohio, która w 2008 roku pierwsza przeszczepiła pacjentce aż 80 procent twarzy.

- To bezdyskusyjny autorytet, choć kilka dni temu w Bostonie udało się już przeszczepić całą twarz, włącznie z gałkami ocznymi, 25-latkowi, który podczas remontu kościoła został porażony prądem. Zawsze pierwsze wykonane zabiegi są niezwykłe, tak było z pierwszą resekcją żołądka, wszczepieniami różnych implantów, przeszczepami nerek, serca, płuc, trzustki, wątroby. Dziś przeszczep jelita to coś niezwykłego, podejmowane są już próby.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImagePRZEGLĄD PRASY. - Uczeni z krakowskiej AGH stworzyli oprogramowanie, które może uratować życie osobom chorym i niepełnosprawnym. W razie zagrożenia włączy się alarm w telefonie komórkowym lekarza lub opiekuna. To pierwsze w Polsce tego typu rozwiązanie - akcentuje "Dziennik Polski".

Zostało już sprawdzone w praktyce. Działa - potwierdzają naukowcy. Liczą, że projektem zainteresuje się służba zdrowia, ale też prywatne firmy, które mogłyby sprzedawać oprogramowanie. Mogliby z niego skorzystać wszyscy ci, którzy mają w rodzinie osobę starszą, chorą, niepełnosprawną czy po prostu żyjącą samotnie. W ten sposób mieliby z nią kontakt, a szanse na szybką reakcję w niepokojących sytuacjach byłyby znacznie większe.

- Wielu ludzi wymagających długotrwałego leczenia lub rekonwalescencji, zamiast leżeć w szpitalu może spędzić ten czas w domu. Tacy pacjenci wymagają nieustannego nadzoru, gdyż nagły, niespodziewany atak choroby lub wypadek mógłby pogorszyć ich stan zdrowia lub zagrozić życiu. Niestety, nie zawsze jest możliwe, aby chory miał kogoś, kto może zapewnić mu stałą opiekę - mówi Przemysław Pleciak, student Międzywydziałowej Szkoły Inżynierii Biomedycznej AGH, który zaprojektował aplikację do zdalnego nadzoru pacjenta w domu.

Jest to część większego projektu, prowadzonego przez MSIB i mającego na celu poprawę jakości życia chorych.

Źrodło: wiadomosci.gazeta.pl

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account