Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Image"PRIMA APRILIS 2011"

W zachodniopomorskich nadmorskich stacjach ratownictwa medycznego pojawiło się kontrowersyjne rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia. Rozporządzenie kierowane jest wyłącznie do zespołów podstawowych (P) stacjonujących w pasie nadmorskim. Ratownicy medyczni z tych stacji dodatkowo będą prowadzili czynności z zakresu ratownictwa wodnego.

Pomysł wydaje się dziwny, ale czy faktycznie tak jest? Stanowisko Ministerstwa Zdrowia jest w tym temacie jasne:

- Jednym z wymogów przyjęcia do uczelni medycznych edukujących w zakresie ratownictwa medycznego jest umiejętność pływania. Dodatkowo większość ratowników podczas nauki zdobywa uprawnienia młodszego ratownika wodnego, to wszystko wystarczy aby ratownik medyczny mógł podjąć poszkodowanych z wody i skutecznie prowadzić dalsze czynności ratujące życie. Pragniemy zaznaczyć, że nie jest to próba likwidacji czy ograniczenia działalności formacji ratowniczej WOPR.

Rozporządzenie ma za zadanie usprawnić system ratownictwa wodnego. Często do sytuacji zagrażających życiu dochodzi na niestrzeżonych odcinkach plaż które turyści odwiedzają bardzo chętnie. Na tych plażach nie ma ratowników wodnych, jeżeli dojdzie do wypadku często pierwszymi profesjonalnymi ratownikami są właśnie ratownicy medyczni z sezonowych posterunków ratownictwa medycznego. Wtedy właśnie pojawia się problem, bo nie mając sprzętu mogą tylko biernie przyglądać się tragedii. Nikt z ratowników medycznych nie może podjąć czynności jednocześnie nie dbając o własne bezpieczeństwo. Dlatego każda karetka zostanie wyposażona w podstawowy sprzęt do ratownictwa medycznego.

Sezonowe posterunki ratownictwa medycznego
Zespoły ratownictwa medycznego działające w zachodniopomorskim pasie nadmorskim.
 

Rozporządzenie będzie wprowadzone pilotażowo począwszy od tego sezonu letniego tylko w województwie zachodniopomorskim.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageAlina Szymukowicz, koordynator medyczny, Zbigniew Warniło i Jacek Staszewski, ratownicy medyczni, pracownicy szczecińskiego pogotowia ratunkowego uratowali mężczyznę, który wspinał się na Śnieżkę. Dziś otrzymali od marszałka województwa, Olgierda Geblewicza listy gratulacyjne i nagrody.

- Chciałem serdecznie podziękować, że poza miejscem pracy i zamieszkania, nie będąc na służbie, nie zapominacie o swoich obowiązkach i powołaniu - powiedział marszałek. - Potraficie nieść ludziom pomoc w ekstremalnych warunkach i bez sprzętu. Możemy być dumni, że mamy w województwie takich ratowników.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImageAle na razie tylko w ramach szkoleń. Zanim załoga rozpocznie dyżury nocne, najpierw trzeba m.in. przeszkolić strażaków, którzy w każdej z gmin będą z ziemi pomagać pilotom w lądowaniu.

Nowoczesny eurocopter w płockiej bazie LPR stacjonuje od czerwca ub.r. Wcześniej, gdy na ratunek latał wysłużony 30-letni Mi-2, o lotach nocnych nie było nawet mowy. Taka możliwość pojawiła się dopiero w momencie gdy do Płocka przyleciała nowa maszyna.

W tej chwili załoga pełni dyżury od świtu do zmierzchu. Ale loty wieczorne po zachodzie słońca już się odbywają. Tyle że nie są to jeszcze kursy ratunkowe.

- Latanie w nocy jest bardzo wymagające - mówi rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka. - Nie widać wtedy choćby linii wysokiego napięcia. Zanim rozpoczną się dyżury nocne, musi być spełnione wiele warunków. Wyszkolenie pilotów i reszty załogi to jedno. W tej chwili szkolenie przechodzą także strażacy.

Nocą, inaczej niż w ciągu dnia, eurocopter nie będzie latał dokładnie na miejsce wypadku czy w pobliże domu chorego. - Każda z gmin musiała wyznaczyć miejsce na lądowisko dla śmigłowca - wyjaśnia Justyna Sochacka. - Strażacy, za pomocą reflektorów samochodowych albo przenośnych, będą je musieli odpowiednio oświetlić i za pomocą gestów rąk naprowadzić maszynę. Będą także musieli odpowiednio zabezpieczyć lądowisko. To właśnie tego uczą się w tej chwili.
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Image17 czerwca ub.r. na targowisku miejskim 58-letni mężczyzna przewrócił się, uderzył głową o beton i stracił przytomność.

Ocuciło go pogotowie. Ratownik medyczny Tomasz S. uznał, że nie są konieczne dalsze badania tomograficzne. Stan mężczyzny jednak pogorszył się, mimo wezwania kolejnej karetki zmarł. Prokuratura twierdzi, że ratownik nie udzielił właściwej pomocy i skierowała do sądu akt oskarżenia. Tomaszowi S. grozi pięć lat więzienia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ImagePhysio Control wyposażył w defibrylatory Lifepak około 800 karetek na 1,4 tys. funkcjonujących w Polsce. Sieć medycznych stacji odbiorczych w systemie Lifenet zwiększyła się do 55. Łącznie 200 defibrylatorów na 80-ciu SOR-ach może transmitować dane w systemie.

System pozwala na zdiagnozowanie stanu pacjenta jeszcze w warunkach przedszpitalnych i skierowanie do najbliższego oddziału kardiologii interwencyjnej, jeśli konieczne jest wykonanie zabiegu angioplastyki. Ratownicy mogą już na tym etapie podać odpowiednie leki, a równocześnie chory może być bezpośrednio przetransportowany do ośrodka specjalistycznego, z pominięciem wykonywania dodatkowych badań w szpitalu rejonowym.

Według firmy w systemie następuje pełne odwzorowanie stanu faktycznego pacjenta z eliminacją zakłóceń i szumów. System umożliwia archiwizowanie transmisji w pamięci (na dysku komputera) wraz z komentarzami lekarza oraz retransmitowania ich do innych miejsc (stacje Lifenet, fax, komunikatory, Internet). Dane z defibrylatorów z ponad 41 procent zakontraktowanych karetek mogą być transmitowane do medycznych stacji odbiorczych.

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account